Przeskocz do treści

wieczór

Tego lata brakuje mi właśnie takich wieczorów jak dziś: ciepłych, ze śpiewem świerszczy, zapachem skoszonej trawy i lawendy... jest cudnie i spać się nie chce! 🙂
Zaczęłam chodzić na nowo pieszo do pracy, by nałapać więcej słońca, nacieszyć się póki jest, wszak trzeba naładować akumulatory. Brakuje mi przyrody, ogrodu na co dzień. A na ogrodzie dyniowate rosną, mieczyki szaleją, bo rozkwitły się pięknie i co przyjeżdżam to nowe kolory się  pojawiają.
Przedpokój skończony - uff, teraz ta przyjemniejsza część czyli wystrój, mam nawet plan do realizacji i oby się udał. Został na pokój do pomalowania, a teraz już musimy go zrobić, bo dziurki pozaklejaliśmy i wzorki na ścianie zostały 😉 Zadziwiona w sumie jestem tym malowaniem, po cichu coś tam myślałam, ale lenistwo mnie ogarnęło i nie chęci opuściły, ale spontanicznie zaczęliśmy i niedługo koniec 😉 Biało teraz będzie prawie wszędzie i choć nigdy tak nie myślałam to podoba mi się i bardzo jestem zadowolona z efektu. Biały nam wyszedł dość niespodziewanie, bo miała być złamana biel, ale umęczyliśmy się bardzo przy malowaniu zamalowywaniem kolorów i powiedzieliśmy sobie nigdy więcej 😉

2- 5.08. wybieram się na rekolekcje dla kobiet o kobiecym geniuszu do Obry, gdyby ktoś miał chęć to zapraszam 🙂

4 myśli na “wieczór

Zostaw dobre słowo :-)