Czuję się przeczołgana psychicznie i fizycznie przez choroby, od 01 stycznia z dziećmi dwoma na raz choruję. Niestety poległam i Józek otrzymał antybiotyk tydzień temu, bo katar zszedł niżej, zapalenie oskrzeli jednak się wdało i postępowało. W sumie pierwszy katar, pierwsze choróbstwo i antybiotyk 🙁 Nebulizator spisuje się wyśmienicie, bez niego nie wyobrażam sobie chorowania. Marcysia już jeden wykończyła, więc użytkujemy następną wersję. Moje zadowolenie życiowe gdzieś już chyba poniżej zera jest, ale od trzech dni jest postęp, bo zaczęłam realizować swój noworoczny plan, który generalnie dopiero i tak tworzę 😉 To taki bajer piszesz i realizacja ;-))
Jakiś czas temu pisałam na blogu o bullet journal, że go niby dostosowałam do siebie i prowadzę. W dłuższej perspektywie nie zdał jednak u mnie rezultatu, od stycznia powróciłam do tradycyjnego kalendarza z rozpisanym tygodniem na dwóch stronach. Poczułam się swojsko i same plany zaczęły się układać 😉
Z planów wycieczkowych - planujemy co miesiąc gdzieś się ruszyć i nawet część miesięcy mamy już zaplanowane.
Z planów podwórkowo - ogrodowych - najważniejsze to kury, króliki, szklarnia, dalsze oswajanie terenu i tworzenie kwiatowych rabat.
Z planów osobistych - to wdrożenie biegania i codziennego zapisu choć jednym zdaniem rozważania Słowa Bożego. Obiecałam sobie częstsze pisanie, ale życie pewnie jak zwykle to zweryfikuje 😉
Z dzieciowych - Marcelina mnie niejako zmusza do poszukiwania różnych zadań codziennych dla niej, więc umówiłyśmy się na pudełko do którego będę jej wrzucać jakąś inspirację albo zadanie do wykonania. Trochę to testujemy i bardzo jej się podoba. Mnie zmusza do nauki systematyczności i szukania, co generalnie też mi się podoba 😉
Z małżeńskich - są tajemne, więc nie zdradzę 🙂
Z finansowych - zamierzam po 3 latach przerwy znów w ryzach trzymać budżet domowy, spisać go przynajmniej przez 2 miesiące i zobaczyć gdzie pieniądze uciekają 😉
Mam nadzieję, że uda mi się jutro lub w niedzielę jeszcze podsumowanie fotograficzne roku 2016 zrobić, choć niczego już nie jestem pewna 😉
Choinka i ozdoby wszelakie świąteczne zimują już w kartonie i czekają na swoje 5 minut za rok. Przestrzeń nam się zrobiła, jakoś jaśniej i dzień dłuższy. Wiem, że nawet środka zimy jeszcze nie ma, ale ja już czekam wiosny, zwłaszcza jak zeszłoroczne zdjęcia oglądam 😉
Zdrowia. Ja od przed świętami w domu bo ospa 😉 także łączę się w bólu 🙂
kończycie chociaż?
Niestety czasem człowiek robi wszystko a choroba postępuje. Jasiu tak miał 3 razy, że z kataru coraz gorzej. Po BN pierwszy raz udało mi się go wyciągnąć z przeziębienia w 3 dni. Inhalator jest super. Zdrówka i oby do wiosny.
trzymajcie się!
Zdrówka Wam życzę, bo jak dzieci chore, to niestety ta energia się osłabia. Chłopcy u nas prawie zawsze w styczniu chorowali. Dominik ma teraz 11 lat i na szczęście u obu udało nam się uniknąć i dzięki Bogu jeszcze ani razu antybiotyku nie stosować. Teraz też jesteśmy po chorobie i tak spędziliśmy pierwszy tydzień ferii na zdrowieniu, ale na szczęście już sytuacja opanowana i dziś udało nam się ruszyć z domu.
Przytulam mocno i dużo sił i cierpliwości życzę!!!
owocnego drugiego tygodnia ferii w zimowe przygody i przyjemności 🙂
Współczuję ospy. Jedyne pocieszenie,że już będzie z głowy. Pozdrawiam Was serdecznie!
ojojoj cośta się tak pochorowali zdrówka życzę ! a my całe lata odpisujemy wydatki i wiemy gdzie nam co ucieka. Jakoś tak z automatu spisujemy wszystkie rachunki. Poza tym ja się jeszcze bawię w loterię paragonową 🙂
Polly przenosiny serwera namiesząły mi w komentarzach 🙁
co to loteria paragonowa?
wpisujesz każdy paragon z zakupów powyżej 10 zł i co jakiś czas jest losowanie z fajnymi nagrodami nawet z samochodami. To jest po to żeby ludzie brali w sklepach paragony no i żeby sprzedawcy je wystawiali.
https://loteriaparagonowa.gov.pl/
no to się może zabawię :)))
jak spisujesz wydatki to bardzo jest to pomocne bo zmusza do zabierania paragonów ze sklepów 🙂 takie 2 w 1
ja spisuję częściej z rachunku, bo mamy wewnętrzny nakaz płacenia kartą, bo nam uciekały drobne kwoty do 50 zł..
No, zajrzałam. Basia dziękuję za Marcelinki kartkę i opłatek. Marcelina to chyba już niedługo go przedszkola pójdzie.
cieszę się, że dotarła, bo się nawet zastanawiałam przez chwilę :)))
staramy się jak najdłużej nie i marzy się przede wszystkim mi ED, zobaczymy jak wyjdzie :))