Tytuł wpisu wynika z faktu, że miałam w niedzielę trochę wolnego czasu i pomalowałam paznokcie 😉 Jak pomalowałam paznokcie to wzięło mnie na refleksje i rozmowę z Onym, że musimy częściej spędzać SAMI niedzielę, bo wreszcie mamy czas spokojnie (i mniej spokojnie) porozmawiać, zrobić wspólny obiad, pobyć ze sobą, odpocząć, poczytać, pójść na spacer... brakuje nam tego i ta niedziela nam to bardzo uświadomiła. Reorganizacja nastąpi zatem 😉
Nie wiem dlaczego i skąd się to wzięło, ale pomalowanie paznokci zawsze u mnie oznacza, że miałam 5 minut dla siebie, że dookoła mnie był porządek i spokój. Szkoda, iż rzadkie to chwile 🙂
Marceli przy szóstym zębie odwidziało się spanie wieczorno - nocne. Owszem nadal zasypia ok. 18 i śpi do 7 - 8 rano, ale robi sobie przerwę na zabawę między 20 a 22. I nadal w dzień prawie nie śpi, od zeszłego tygodnia rwie się do stania na nóżkach, a jak jej nie pomogę to krzyczy się niemiłosiernie i mam wrażenie, że wydoroślała 😉
Próbuje różnych warzywnych dobroci, ale z marchewką się nie polubiła, za to zupki kocha bardzo.
O proszę, ja też ostatnio po długim czasie pomalowałam sobie paznokcie. I to na krwistą czerwień;)
to tak jak ja 🙂
Też mam podobne odczucia na temat paznokci 😉 A teraz niestety niepomalowane.
nawet nie wiesz jak się cieszę, strwierdzam że normalna jestem 😉
Paznokcie maluję codziennie= obowiązkowo!
A z mężem pobyć należy- też obowiązkowo!!!!!!
ehh Basiu... chciałabym mieć do tego codzienny zapał 🙂
Udaje nam się więcej bywać razem 🙂
Popieram. Ostatnia rzecz na mojej liście. Określam ją mianem przyjemności. Basiu dostałam od Ciebie zaproszenie na boga, ale nie mogę wejść.
ok, wysyłam email 🙂
to jak u mnie i dlateog zawsze na końcu
Hehe ach te nasz dzieci, po kim one takie charakterki mają to ja nie wiem. 😛 Hmmm z tym malowaniem paznokci mamy podobnie. Już od tygodnia zbieram się i czasu normalnie brak.
Ty od tygodnia, ja od miesiąca 😉
Paznokcie mówisz .... Rozmarzyłam się ...
haha już o nich zapomniałam 😉