Przeskocz do treści

swoiste rekolekcje

Doświadczyliśmy ostatnim czasem rodzinnych, swoistych rekolekcji. Dziękuję Bogu, że mogłam w nich uczestniczyć, ucząc się pokory i miłości.
Zmarł mój Tato, po niezbyt długiej, ale ciężkiej chorobie. Cierpliwie i z pokorą ją znosząc, nie mogąc się do końca nadziwić 'jaka to bakteria go tak załatwiła'.
Na koniec szeroko wyciągając do  Boga ramiona z pełną ufnością do Niego odszedł i czeka tam na nas. Świętych obcowanie.

Cóż więcej napisać.
Był najlepszym Tatą na świecie. Naszą domową ostoją. Kochanym, wiernym, mądrym, odpowiedzialnym, dobrym człowiekiem.
Pan Bóg przygotował dla nas te rekolekcje pozwalając nam jako dzieciom w tym uczestniczyć, to wielka łaska!

I pozostało po nim puste miejsce, i zdrowego rozsądku mniej.

****
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko to co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niegoNie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej

tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za późno

Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą

Jan Twardowski

 

7 myśli na “swoiste rekolekcje

Zostaw dobre słowo :-)