Czas wiosenno - letni przeminął, teraz jesteśmy w środku lata, a ja dopiero zrobiłam sobie samej przystanek. Przystanek o którym po cichu marzyłam od dawna, ale ciągle coś mi stało na przeszkodzie... być może nawet po prostu ja sama i moje wewnętrzne opory 😉 Zatem cały dzień byłam sama w domu, bez dzieci i trochę z Onym.
Chcę jednak wrócić do tego czasu wiosenno - letniego dla własnej przyjemności i zapisania choćby ogólnie kilku refleksji, zanim skupię się aktualnościach czyli lecie.
Nie umiem na razie znaleźć przyczyny mojego odrzucenia od komputera, po prostu nie potrafię się przełamać by usiąść i patrzeć w monitor. W dzień nie mam czasu na komputer, a wieczorem mi szkoda czasu, bo wolę porozmawiać z mężem albo czytać książki czy prasę. Czy ktoś też tak ma? Zastanawiam się czasem czy to normalne 😉 W praktyce to siadam do komputera w zasadzie raz by opłacić rachunki ;-). Nawet jak sobie zaplanuję to wygrywa sypialnia 😉
Antoni
Antek od czerwca sam się żywi. Mówi trochę pojedynczych słów, poziom krzyku ma na pewno ponad normę, zwłaszcza krzycząc "mamoooo" [muszę koniecznie to nagrać!] ;-), złamał sobie jedynkę w połowie, uwielbia grać w piłkę (a przez to zaczęli grać wszyscy) i wszędzie chodzi z przyklejoną piłką. Jest bardzo radosny i uśmiechnięty. I kocha niszczyć różne rzeczy 😉
Józef
Indywidualista, który lubi zawsze, żeby jego było pierwsze i najważniejsze. Największą jego zmianą w tym roku jest otwartość na zabawę z innymi, wchodzenie w koleżeństwo. Kocha młotek, wiertarkę oraz czas z Tatą, ale też uwielbia pomagać mi w kuchni (na wyścigi z Antkiem). Bardzo lubi bawić się z Marceliną i Antkiem, ale równie mocno lubi ich bić 😉 Twierdzi, że zawsze będzie ze mną mieszkał 😉
Marcelina
Siedmiolatka w pełnej krasie. Bardzo lubi słuchowiska, audiobooki i płyty 'Anioła Stróża', nieustannie tańczy albo ćwiczy, nadal kocha książki i potrafi z nimi znikać na długo. Ma konszachty z Józkiem 😉 Mogłaby nieustannie się bawić z innymi, jest towarzyska, otwarta, płaczliwa i krzykliwa. Ma dobre serce, jest posłuszna i uczynna. Ugotowała nam prawie samodzielnie rosół 🙂
Od września pierwszą klasę zaczynamy w edukacji domowej i niezmiernie się na nią cieszę, że pokonałam swoje lęki/obawy i podążam za sercem, za tym co dla nas ważne.
ja
Raz mam się dobrze, raz mam rów mariański 😉 Maj i czerwiec to niesamowita kumulacja imieninowo - urodzinowa. Dużo tego było, mam chyba nadmiar imprez 😉
Druga połowa czerwca dała mi niesamowicie w kość pod względem emocjonalnym, a pierwszy tydzień lipca byłam już wrakiem. Zastanawiając się teraz to chyba jeszcze nie doszłam do siebie. Zadziwia mnie jak postępowanie innych może wpływać na człowieka.
Obiecałam sobie w maju, że będę czas lata poświęcać na otulanie, troszczenie się o siebie, odpoczywanie. Trochę tak jakby napełnić się niczym spiżarnia na zimę, by nie być w środku pustym. Idę małymi kroczkami do przodu, ale nie tak jak myślałam, za mało odpoczywam. sierpień ma być podobno gorący wreszcie to mam nadzieję odrobić to 😉
W domu i zagrodzie
W zagrodzie inwentarz nam się powiększył, bo przybyły nowe kury i kociaki [dla chętnych mam 3 koty na wydaniu].
Rośliny w ogrodzie rosły i rosną. Jest pięknie! Chodzę i się zachwycam kwiatami, karczochem, owadami, łąką kwiatową. Właśnie - łąka kwiatowa - wyszła przecudnie, kolorowo, pachnąco i przyciągnęła wiele owadów. Przetwory robię, spiżarnię zapełniam, w chwastach mam tyły 😉
W domu Ony działa na poddaszu. Pokój Marceliny ma już formę, teraz czeka na rozprowadzenie ogrzewania i elektryki. Tak samo pokój chłopaków. Łazienka właśnie nabiera kształtu. Wizję przestrzenną pokoju M. już mam dość wykrystalizowaną, gorzej z chłopakami, bo co chwila zmieniam wizje 😉 Doprowadza to Onego do nerwicy 😉
Pozdrawiam! Wiele się dzieje! Odpoczywaj! Niestety nie wszystkie zdjęcia widzę:(
Sporo się u Was dzieje! My też toniemy w remontach, łazienka na piętrze ogólnie skończona, brakuje kilku szafek, za to kuchnia rozbabrana masakrycznie, a jeśli okaże się, że czwarty dzidziuś jest dziewczynką, czeka nas przerabianie pokoi dziecięcych. Pracy w ogródku nie lubię i wątpię, czy polubię kiedykolwiek, ale dzielnie, kiedy trzeba, walczę z chwastami i podlewam. Od komputera też mnie odrzuca, bo na samą myśl, ile pracy mnie czeka, gdy już go odpalę, to robi mi się niedobrze 😉
Pozdrawiam Was ciepło!
Ileż kolorów, faktur, smaków, zapachów. Idelane lato.
nieidealne, bo za zimno ;))
Cudownie ogląda się i czyta jak dzieci rosną. Są wspaniali! (●'◡'●)
I podziwiam Cię Basiu za Twój wysiłek i zdolności ogrodnicze - warzywa i grządki wyglądają dorodnie i zachwycająco. Cieszę się również z Wami postępami prac na poddaszu. Jeśli mogłabym coś podpowiedzieć to wart uwagi jest montaż klimatyzacji inwerterowej w pokojach położonych na najwyższej kondygnacji - ona pracuje w dwóch trybach, chłodzi gdy jest gorąco i grzeje gdy zimno (chodzi mi o taką, przy której do jednego urządzenia zewnętrznego można podłączyć kilka wewnętrznych, tak by każdy pokój na poddaszu miał swoje). U nas na samej górze bywało strasznie gorąco i dzieci nie chciały tam spać. Tylko taka rada.
Przesyłam uściski i bądźcie zdrowi!
Dziękuję! Będę doczytywać! Pomimo różnych już warstw to jednak gorąco pod dachem, czego dziś doświadczyliśmy.
Dzięki M., ogród moja miłość i odskok, jak wszystkich mam dośc to tam uciekam 😉