Miałam plan na Wielki Post pisać częściej posty i jak zwykle nie wyszło 😉 Życie jest jednak nazbyt bogate w codzienność.. a często wydaje mi się, że ta codzienność jest taka normalna, że aż prawie nudna 😉 Niemniej jestem za nią ogromnie wdzięczna, bo napełnia moje serce spokojem i radością.
Wirus w naszej codzienności nie za wiele nam namieszał, odpadły nam tylko wyjazdy na zajęcia w szkole muzycznej i w zespole ludowym. Wydatnym plusem wirusa jest zwiększona obecność Onego w domu.

Fajnie, że mamy dzieci w edukacji domowej, bo odpadają nam wszelkie zlecane zadania przez szkołę i przedszkole. Patrząc po zaprzyjaźnionych rodzinach to zdalne nauczanie nijak ma się do edukacji domowej. My nadal idziemy swoim rytmem i torem, dążę ed coraz większą miłością 🙂 Polecamy program na YouTube prowadzony przez zespół Mocni w duchu dzieciom. Jest świetnie prowadzony i moje dzieci codziennie na niego czekają 🙂


Największym minusem jest rzadka możliwość codziennego korzystania z Mszy sw. Wciąż trudno mi uwierzyć jak łatwo i szybko zmieniła się sytuacja. Wzbudziła się też moja wdzięczność za każdy dar Komunii Świętej. Pan Bóg się o nas troszczy i na zmianę z Onym udaje nam się korzystać z udziału w Eucharystii. Doceniłam mocno naszego Proboszcza i o wiele częściej pamiętam o nim w modlitwie.

Cała sytuacja wirusowa nie budzi w e mnie lęku. Przyjmuje co jest i co ma być, ale też staram się na maksa ograniczyć wszelkie wyjścia poza własne podwórko.

W zagrodzie 😉
A na podwórku i w ogrodzie dzieje się! Zrobiliśmy tyle pracy przez ostatnie dwa tygodnie, że aż trudno mi w to uwierzyć 🙂 Posadziłam żywopłot, drzewka, wysiałam już całkiem sporo nasion, przygotowaliśmy resztę ogrodu do dalszego siania i sadzenia. Zrobiłam sporo rozsad kwiatowych i warzywnych, poprzesadzałam pomidory, nasadziłam kwiaty do skrzyń na tarasie... Zrodziły nam się kolejne pomysły do realizacji. Może jutro uda mi się jakiś filmik nagrać.

A poddasze czeka na rozpoczęcie prac. I o dziwo się doczeka! Pewnie po świętach ruszymy do działania. Plan wstępny zrobiłam, ale jeszcze muszę dobrze przemyśleć pokoje by np. było wiadomo gdzie mają być grzejniki.

Jutro kończę porządki przedświąteczne i zaczynamy świętować Wielki Tydzień. Niedziela Palmowa - palmę mamy, liturgię domową wstępnie omówioną też. To będzie jednak dla mnie bardzo smutny Wielki Tydzień, bo Pan Jezus znów będzie sam, ogołocony nawet z naszego towarzyszenia w ciemnicy czy przy grobie. My w sumie też ogołoceni z Sakramentów....
