Mogę prawie rzec, że jestem po urlopie, bo zostało mi go raptem kilka godzin jeszcze 😉
Był to przedziwny czas, naprawdę czułam się jak na urlopie! Wiem, że to dziwnie brzmi, ale chyba jestem nawet tym trochę zaskoczona, bo często miałam poczucie, że przerywałam go w trakcie, jakby nie wykańczałam...
Był to bardzo dobry czas, pozytywnie mnie nakręcający, mam poczucie, że wróciły mi chęci na aktywność, działanie, na nowo czuję w sobie chęci na życie... czuję się jak po głębokim oddechu świeżym powietrzem! To jest cudowne!
Jak pomyślę, że od jutra 8 godzin intensywnej pracy to mi słabo 😉
Bardzo w tym roku pragnęliśmy pojechać na pewne małżeńskie rekolekcje, ale urlopy nam się ułożyły inaczej i musieliśmy zmodyfikować plany. Byliśmy nad morzem, naszym Bałtykiem. Sama droga była już bardzo ciekawa, bo całą trasę podziwialiśmy teatr burz wszelakich. Słońce nas zbytnio nie rozpieszczało, deszcz na szczęście więcej straszył niż padał, więc uskutecznialiśmy spacery i wygrzewanie się w pojawiającym się słońcu. Nawet udało mi się poskakać trochę z falami 😉 Poza tym był czas na rozmowy, robienie kawy na grillu (mamy patent!), czytanie książki, granie w piłkę, zbieranie muszelek, patyków i inne ciekawe historie. Nazbieraliśmy muszelek z konkretnym celem, który jak zrealizujemy to pokażę 🙂
Na miejscu okazało się, że Pan Bóg sam nam zorganizował indywidualne rekolekcje małżeńskie, łącznie z odnowieniem przyrzeczeń małżeńskich i błogosławieństwem relikwiami Krzyża Świętego 🙂
 |
nasze morskie łupy 😉 |
Część urlopu udało nam się spędzić w domu, czego bardzo się nam chciało. Żeby jednak nie było to samo siedzenie to pomalowaliśmy pokój, a teraz powoli kontynuujemy przedpokój i następny pokój, rozjaśniło się nam, bo pomalowaliśmy na biało (aczkolwiek plan był na złamaną biel). Historia się z tego zrobiła, bo na początku oliwkowy nie chciał zniknąć, co uczynił dopiero po 5 razie.
 |
Mieczyki zaczynają pokazywać swe piękno. |
Ogród się rozrósł, ale udało mi się go po przez czwartek i piątek opanować, wygląda teraz cudnie, rozkwitają kolejne kwiaty, wszystko się rozrasta. Aż żal, że nie mogę go codziennie podziwiać i się nim cieszyć.
 |
dyniowate kwitną i rosną |
Balkon nam zostaje, pięknie się rozrósł i rozkwitł. Nawet pomidorki zbieramy 😉
Gromadzenie zimowych zapasów uważam za w pełni otwarte. Suszę ziółka, zbieram owoce, mrożę, zrobiłam czystki w piwnicy i radochę mam ogromną 🙂
Dobrego tygodnia!