Przeskocz do treści

1

Dziś jadąc samochodem od Rodziców zdałam sobie sprawę jak wielki mam dar w postaci mojej rodziny! Nigdy specjalnie się nad tym nie zastanawiałam, a co za tym idzie nie doceniałam łączących nas więzi.

Mam czworo rodzeństwa, dwie siostry i dwóch braci, wszyscy są starsi bardziej i mniej, mają swoje rodziny. Mimo to udało nam się utrzymać więzi pomiędzy nami, pomimo wielu przeszkód, trudności, przetrzymywania niechęci drugich połówek itd.
Kochamy się i jesteśmy tego świadomi, umiemy ze sobą rozmawiać, spędzać czas, możemy na sobie polegać i zawsze prosić o pomoc. To ogromny dar, ale i równie wielka praca mojej mamy, bez jej wysiłku nie bylibyśmy ze sobą tak zżyci i z pewnością nasze więzi dawno "wilki' już by rozszarpały. Mama zawsze je łączy, klei...

Jak wiadomo poniżej znikałam na spory czas z blogowego świata, nawróciłam się po prostu. Nawróciłam się na nowo do Pana, odkryłam radość z życia w Jego obecności. Uaktywniłam, a raczej zostałam posłana do służby drugim.

Wysłuchiwanie innych, poznawanie ich życia, trudów, bólu zadawanego w rodzinach pozwoliło mi otworzyć oczy na moją rodzinę, na ten nieoceniony dar, który mam w zasięgu ręki. Myślę czasem, że ten dar po coś został mi dany... mogę dzięki temu świadczyć o rodzinie, o jej sile, o miłości, która trwa mimo wszystko..

ps. Pola udało mi się przed jajkami

1

delikatnie i nieśmiało przedzieram się przez grube blogowe pajęczyny... wypadałoby trochę odremontować i odświeżyć...

Dni mijają jeden za drugim w szalonym tempie, choć piątek jest co tydzień w jednym rytmie ja nieustannie się temu dziwię... intensywność mojego życia czasem mnie przeraża.. im bardziej staram się wiele rzeczy ograniczyć, uporządkować mój czas tym więcej 'nowości' się pojawia..
Mimo wszystko podchodzę do wszystkiego co się dzieje z wielkim zapałem i radością. Chciałabym się nią podzielić, tylko jak to zrobić ?

radosnego dnia:)