Przeskocz do treści

Mam chaos w głowie. Nadmiar niepoukładanych myśli. Bardzo chciałabym je nazwać i poukładać. Nie potrafię nawet w zeszycie. Napiszę 2-3 zdania i stoję. Zapiszę zatem może prozaiczne myśli i sprawy 🙂

Dziś stoję pod domem kultury i czekam na M., by zakończyła zajęcia z rysunku. Bardzo lubię to czekanie, bo jestem sama i muzyka:-)

To jedne z ulubionych zajęć Marceliny, zresztą rysuje/szkicuje pięknie. Zwłaszcza zwierzęta i rysunki ołówkiem a'la ilustracje. Probuje też ostatnio akwareli i to też ewidentnie jej ścieżka. Teraz czekam na pierwszą wypłatę, bo obiecałam kredki akwarelowe 🙂

Wcześniej byliśmy z Józikiem na lekcji akordeonu. Muszę się uczyć kolejnego instrumentu, by móc zwracać uwagę gdzie robi błędy 😉

A jeszcze wcześniej praca zdalna + nadzór nad nauką. Zdumiewa mnie Józek starannością wykonania zadań. Antek też domaga się czegoś swojego.

Matematyka trudno idzie Marcelinie, ale uważam, że zbyt się rozprasza i robi zbyt mało zadań. Dziś z nią o tym rozmawiałam i ustaliliśmy co nieco. Mam nadzieję, że pomoże.

W ogóle dużo dziś uzgodniliśmy. Dzieci same chciały nowo- starych ustaleń, bo zeszłoroczne im się podobały.

Teraz sobie uświadomiłam, że może z tym mam problem, że wiele rzeczy nie ma jeszcze rytmu, ustalonej rutyny tygodnia. To jest myśl! 🙂

Zatem możemy iść teraz na lekcje wiolonczeli i do domu jechać 🙂

Dobre wieczoru!

Próbuję znaleźć jakiś sposób na zapis bieżących dni. Wydawało mi się, że dopiero rozpoczyna się wrzesień, a już mamy jego drugą połowę - 19.09.2023r. Nawet pozbyłam się trochę poczucia chaosu i zaczynam ogarniać logistycznie rzeczywistość.

W tym roku wszystkie moje popołudnia w tygodniu skupiają się na byciu taksówkarzem. Do dowożenia doszedł Józek 😉

I o dziwo chyba to lubię, choć czasem jestem zmęczona. Wyłapuje jednak w tym przewożeniu i czekaniu czas na bycie samej ze sobą, z książką, z koleżanką, z piórem 😉

Najodczuwalniejsza jednak zmiana dla mnie i całej rodziny to mój powrót do pracy, hybrydowej ale pracy, co też zajmuje dość mocno mój czas i siły. Cieszę się bardzo, że udało się częściowo zdalnie, więc edukacja domowa jest u nas dalej.

Gdybym musiała wybierać czy zostajemy na edukacji domowej czy praca to wiadomo, że ed. Rozeznaję, że na ten etap mojego to jest sprawa najważniejsza, dobrze wychować dzieci.

Dobrze jest! Powoli wskakują właściwe klocki na właściwe miejsce 🙂

Nowy rok szkolny to nowe możliwości... hehe... minionego czasu pewnie nie nadrobię, ale może chociaż trochę się zmobilizuję do bieżących zapisów. Brakuje mi tego dla samej siebie.

Edukacja domowa i dzieci

U nas już rozpoczął się płynnie nowy rok szkolny. W tym roku mam na stanie w edukacji domowej: czwartoklasistkę, pierwszoklasistę i przedszkolaka + szkoła muzyczna kl. 5 i kl. 1. Mam poczucie, że w tym roku dopiero zaczyna się ed, że wcześniej to wszystko było po prostu przygotowaniem do tego etapu.
Tak mnie to cieszy, że chyba wrócę do pisania bloga, bo za dużo we mnie emocji.
Sekcja Młodszych sprawnie zabrała się za prace techniczno - plastyczne i budowała/kleiła/malowała z papieru domu.
Marcelina zaś zabrała się za przyrodę, co było do przewidzenia, bo to jej konik. Ja zaś jako nadzór organizacyjno - pedagogiczny zabrałam za planowanie.. hehe.. nie wiem kto się bardziej zmęczył 😉
Czuję, że dopiero w tym tygodniu znalazłam na to czas i przestrzeń, złapałam oddech i zrobiło się miejsce we mnie na nowe.
Na pierwszy ogień poszły zajęcia pozalekcyjne rozpisane na karteczkach, nie mogę ich jeszcze przypisać do konkretnego dnia i godziny, ale ogarnęłam przynajmniej ilościowo. Tak naprawdę dopiero we wrześniu okaże się czy nie będziemy z czegoś rezygnować. Od nadmiaru głowa może boleć 😉
Marcelina w tym roku ma zajęcia w szkole muzycznej + zuchy +ceramikę + rysunek i malarstwo. Przydałoby się coś ze sportem lub tańcem.
Józek zaczyna z przytupem czyli szkoła muzyczna + zuchy + piłka nożna. Chciałby jeszcze basen. Zobaczymy.
Tak to wygląda - wersja wstępna 🙂
Proszę się nie przerażać, część zajęć będzie odbywać się w jednym czasie. Przynajmniej tak siebie pocieszam 😉
planowanie ed
Klasa IV sp różni się rozłożeniem pracy niż w edukacji wczesnoszkolnej na przedmioty i materiału jest znacznie więcej. Zatem w czwartej klasie mamy: j. polski, j. angielski, matematykę, katechezę, przyrodę, historię, informatykę. I tyle będzie egzaminów. Materiał rozpisałam w excelu dla każdego przedmiotu. W związku z tym, że Jednak jestem starej daty człowiek - kocham pióro i papier, więc rozpiskę zadań na tygodnie robię na papierze 🙂
Zrobiliśmy nawet z dziećmi ładną stronę tytułową. Jak uzupełnimy resztę to zaprezentuję 🙂

Dom i ogród

Jestem na etapie końcowym sprzątania generalnego - został mi kuchnia. I niestety jeszcze raz wszystkie okna, bo właśnie poprawiają nam asfalt przed domem i upaćkali nam okna.
W tym roku remontowo nic wielkiego nie robiliśmy i czujemy ten luz, że możemy. W czerwcu minęło 10 lat odkąd zakupiliśmy ten dom do remontu i to najlepsza decyzja dla nas, dla naszej rodziny. Pan Bóg jakoś to wszystko pospinał, poukładał, że daliśmy radę, że się w tym nie pogubiliśmy. Święty Józef zaopiekował się nami pod względem finansowo - gospodarczym. To ogromna Jego zasługa.
Teraz z perspektywy czasu widzę jak bardzo się nami opiekuje. Wiele razy byliśmy na granicy możliwości, a jednak szło wszystko do przodu. Czasem inaczej czy innym sposobem niż myśleliśmy, ale zaufanie Bogu i wykonywanie swojego 100% przynosi rezultaty 🙂
W tym roku pomalowaliśmy tylko gabinet, wnieśliśmy do niego pianino i kanapę, wraz z książkami  pokój uzyskał swój raczej stały wygląd. Teraz tylko trzeba nad szczegółami popracować 😉
Ony też musiał zerwać podbitkę, ponieważ była źle zrobiona przez fachowców. Zatem mamy nową - starą podbitkę, która wygląda o wiele lepiej i już nie będzie odpadać..  haha..

O pogodzie może za wiele pisać nie będę, bo lato tego roku trudno nazwać latem. Zimno i wietrznie. Ogród na tym cierpi, pomidory nie chcą dojrzewać. Po raz pierwszy rzadko oglądałam wschody słońca, bo rano było tak zimno, że nie chciało mi się wychodzić do ogrodu. Chciałabym do końca miesiąca wypielić ogródek, bo później to juz będzie z doskoku.

Baśkowe czyli co u mnie

Ustawienie w 2018 roku swoich priorytetów, uświadomienie swoich potrzeb i tego co chcę od życia dobrze nadal działa. Łatwiej mi porządkować naszą codzienność i gospodarować czasem. Zdarzają się jednak okresy kiedy o tym niejako zapominam i wtedy zaczyna się gorzej dziać, zwłaszcza z czasem dla nas jako rodziny, bo ilość zewnętrznych spotkań mnie czasem przerasta. W tym roku właśnie taki był dla mnie czerwiec i lipiec - mega trudne, czułam a w zasadzie czuliśmy się totalnie wyczerpani z sił fizycznych i psychicznych. Ostatnie dwa tygodnie to powolny powrót i napełnianie swego zbiorniczka. Jeszcze nie mam połowy. Pogoda też nie pomaga, bo ja jestem trochę na baterie słoneczne 😉

Za to regularnie czytam książki! Aktualnie czytam trzeci tom "Krystyny. Córki Lavransa", jeszcze nie mogę się zdecydować czy bardzo polecam czy tylko polecam 😉 Stosik do przeczytania jednak raczej się zwiększa niż zmniejsza.. haha.. to taka niekończąca się historia 🙂

Dobrego dnia!

I serdeczne pozdrowienia ślę!