Tagi: codzienności
wciągające to
wciąga mnie ta pisanina, podoba mi się, bo moge czasem zapisać myśli, które gdzieś mi zawsze umykają, a tak cosik zostanie i zawsze mogę do tego wrócić...
doszłam do extra wniosku, że myslenie, zwłaszcza nadmierne, to też choroba, więc chyba jestem chora i powinnam iśc na odwyk myślowy.
pierwszy raz w życiu mam Kogoś kto się o mnie troszczy, kto o mnie dba, interesuje się dlaczego jestem smutna, co mnie rozbawiło, stara się zrozumieć mój skromny świat, a ja powoli się otwieram, zaczynam ufać i pozwalam Mu wkraczać w mój świat... tylko mam lęk, że to się kiedyś skończy...
to działa też w druga stronę ja interesuję się jego osobą, ciekawi mnie niesamowicie i pozwala mi czasem zajrzeć co w Jego duszy gra...:)
chyba się zakochuję i byc może to dla mnie niebezpieczne.... ale kto nie ryzykuje ten nie żyje, prawda? a ja bardzo chcę zaryzykować!!, bo bardzo mi potrzeba drugiej osoby, by była ona dla mnie najważniejsza i vice versa..
zmykam do pracy........................
new day
ależ się dzisiaj wyspałam hihih, juz nie pamiętam kiedy tak długo spałam... nawet nie słyszałam telefonu jak dzwonił. Chyba mnie moje wieczorne życie, zwłaszcza z ostatniego miesiąca zbyt mocno wykańcza, ale i tak nie zamierzam z tym skończyć:)
podobają mi sie te długieeeee wieczorne rozmowy, śmiechy, małe i wielkie różnice zdań, wypowiadane głośno albo cicho marzenia i plany... czuję, że dzięki Mu odżywam, rozkwitam i jeszcze więcej mam w sobie chęci do życia
życie to fajna sprawa... ale teraz czas do pracy
miłego dzionka