Przeskocz do treści

10

Jeśli można uznać za 'proroctwo', że to co się robi w pierwszym tygodniu nowego roku, to z PEWNOŚCIĄ będzie to czadowy rok 😉 Zatem gdy zrobiłam pewną rzecz zupełnie niespodziewanie i nieplanowo to pierwszą moją myślą było AELJOT będzie ze mnie dumna 😉 hahah sama jestem z siebie dumna i ogłosiłam wyczyn roku czyli uszyłam węża, który nie miał być wężem a tygrysem 😉

Cóż poradzić do to pory uważałam, że mam dwie lewe ręce do szycia. Jeszcze nie zmieniłam zdania, ale mogę pomyśleć nad zmianą w myśleniu 😉
Najśmieszniejsze jest to, że się o niego biją i chyba będę musiała uszyć drugiego 🙂

Wszystko zaczęło się całkiem niewinnie, bo po ospie przyszła do nas grypa i siedzimy w domu. Przeczytałyśmy z Marcysią "Małego Rycerzyka" i pod koniec było zadanie - diy, żeby uszyć poduszkę - zwierzątko do samochodu. Do propozycji zapaliłyśmy się obie i pozbierałyśmy potrzebne materiały. Miał być tygrys! Po wykrojeniu materiału Marcelinie zapał opadł, a mi wzrósł 😉 Potem tylko szpilki, szycie, doszycie oczu i nosa, wypełnienie środka i z tygrysa wyszedł wąż 😉

Tygrys nie wyszedł, bo źle wykroiłam materiał, a i kolorystycznie mało tygrysowo wyglądał 🙂

Bawiłam się świetnie! Morale mi wzrosło 😉

Najlepiej pomagał Józek, bo rozwalił wszystkie klocki, a jaki był w tym szczęśliwy! Potem przy sprzątaniu już nie był 😉

Dopisek:
Gdyby ktoś chciał się włączyć to TU można wylosować sobie PATRONA na 2018  rok 🙂

 

10

Cóż powiedzieć, nie za bardzo umiem przedstawiać swoje wnętrza, a przynajmniej czuję duuużą nieśmiałość 😉 Dziś pokażę zagłówek, który zrobiłam chyba tydzień czy dwa temu. Już wiem, że go przemaluję albo obiję gąbką i materiałem - nie mogę się zdecydować. Z przemalowaniem chyba będzie korzystniej zwłaszcza, że tym samym kolorem potraktuję półki w dołączonej łazience i kilka innych wykończeń, by była większa spójność.

Przepraszam za jakość zdjęć, ale nadal jest zepsuta ostrość w aparacie i nie zawsze ręczna mi wychodzi 😉

łóżko bez zagłówka

I Ksawery u nas był 3 dni bez prądu, 5 bez komórki, sąsiedzi częściowo bez dachu, drzew sporo połamanych... momentami bardzo romantycznie było, mogłam się wykazać świecącymi świecami 😉