Przeskocz do treści

piątkowe popołudnie

Tydzień minął nie wiem kiedy, jakoś tak tydzień uciekł z kolejnymi atrakcjami 😉
Od początku września zapisuję w kalendarzu pod każdym dniem choć kilka słów o tym co się działo danego dnia, bo nie ogarniałam czasoprzestrzeni i w sumie na koniec tygodnia nie wiedziałam co robiłam w poniedziałek czy wtorek. Fajnie się to sprawdza, bo dzięki temu mam chwilę by zatrzymać się nad codziennością. Plusem jest też fakt, że nie mogę sobie wyrzucać, że nic nie robiłam 😉

W międzyczasie mieliśmy gościa na pół dnia, fajnie było, nawet pozwolił mi chłopak farbami pomalować 🙂

Kto zgadnie co to niebieski jest? 😉

W drugim międzyczasie oczyściłam i pomalowałam wreszcie półeczkę. Mam wizję gdzie będzie wisiała, ale muszę zmobilizować Onego do wiertarki. Tego jeszcze urządzenia przy wierceniu się boję 😉

Dziś robiłam Pani Emkowej pyszne ciasteczka z pestkami dyni i słonecznika [KLIK], następnym razem dodam chyba jeszcze kawałeczki czekolady. Jutro zrobię zdjęcia (jak ostaną jeszcze) i się pochwalę 😉
Na koniec ostatnią partię spaliłam i mamy uroczy smrodek unoszący się po domu 😉

ostatnia lawenda 🙂

 

Jutro czas ogródkowy! Dobrej soboty! 🙂

 

8 myśli na “piątkowe popołudnie

Zostaw dobre słowo :-)