Przeskocz do treści

przedurlopowo…

w weekend chciałam napisać posta, ale jakoś czas mi nie pozwolił, tyle dobrych i przyjemnych rzeczy się działo 🙂
Najpierw zapomniałam włączyć telefon (trochę się dziwiliśmy z Onym ciszą, ale szkoda było ją psuć), zrobiłam herbatkę wg Bezimiennej i wyszła pysznie, mogę się pochwalić moim pierwszym upieczonym chlebem i marmoladą brzoskwiniową, zakolegowałam się z kurą co znosi jajka czyli ogólnie rzec ujmując na wsi byliśmy 🙂
przebłyski sobotniego dnia;)
przygotowuję się i innych (może bardziej innych niż siebie;-)) do mojego urlopu, faktu że nie będę odbierała telefonu; przez urlop pewnie i tu mnie będzie mniej albo więcej (kto to wie); w związku z urlopem zamierzam trochę pozwiedzać, poczytać, zrobić "makijaż" trzem krzesłom, przewrócić do góry nogami mieszkanie (jak Ony będzie w pracy;-)), wyspać się, oddać się marzeniom i trochę ich zrealizować, spotkać się z różnymi Takimi dla których zazwyczaj brakuje mi czasu.... i wiele jeszcze, tylko nie wiem czy starczy mi czasu i chęci, bo może się okazać, że przez pierwszy tydzień będę do góry brzuchem leżeć 😉

5 myśli na “przedurlopowo…

  1. Promyczek

    Te konfiturki mnie kuszą 🙂 Basiu , a ten chlebek to trudno się piecze? Kama mnie zapewniała, że to łatwizna 🙂
    Może w końcu się skuszę na zrobienie jego hmmm
    Miłego urlopu 🙂

    Odpowiedz
  2. basja

    chlebek nie, bo ja pożyczyłam od siostry automat do pieczenia chleba i wrzucam tylko odmierzone produkty, zamykam klapkę, wybieram program i chleb sam się piecze:))
    Teraz chcę spróbować tak normalnie, bez automatu, więc dopiero Ci powiem czy to łatwizna;))

    Odpowiedz
  3. Promyczek

    Aha 🙂 to będe czekała na wieści z frontu chlebowego :)potem może sie skuszę na pieczenie :)Ale tak u Kamy chlebek i teraz u Ciebie, że aż czuję jego zapach hehe 🙂

    Odpowiedz

Zostaw dobre słowo :-)