Przeskocz do treści

listopadowo

Mamy już drugą połowę listopada, dwa tygodnie mi śmignęły nie wiem kiedy. U nas powoli czas  się zaczął zmieniać na przedadwentowy, rozpoczęłyśmy z Marcysią od nastawienia  piernika i gdyby kto miał ochotę to bardzo serdecznie go polecamy! Jeszcze śmiało można go zrobić - Jest bardzo smaczny, duży, trzeba go zrobić tydzień przed świętami i może długo stać 😉

Moje pomysły na tegoroczne przeżywanie Adwentu zaczynają się krystalizować, chyba już wiem co będzie, teraz tylko muszę skończyć wszystko przygotować. Rozpiskę już mam, większość zadań rozpisanych na brudno też. Jak skończę to się  podzielę, może ktoś skorzysta 🙂

Przyznam się, że męczą mnie wyjątkowo w tym roku te wszystkie zdjęcia i wpisy okołoświąteczne. Nawet przez to na IG przestałam zaglądać, bo miałam wrażenie, że większość już świętuje Boże Narodzenie. A później nie dziwne, że po 1 stycznia już są zmęczeni świątecznymi ozdobami i tęsknią za wiosną 😉 Jakoś niski poziom tolerancji mam w tym roku.

Wpis piszę chyba 3 dzień, bo znowu wpadłam w niebezpieczne progi internetu i czytania bezsensownych stron czy wręcz ploteczek. Bynajmniej nie działa to na mnie odmóżdżająco i pozytywnie. Wzięłam się zatem w kraby, by wyrzuty sumienia mnie nie zjadły i bym książkę, którą czytam skończyła. Chciałabym Wam o niej napisać, bo jest warta przeczytania i choć został mi jeszcze tylko rozdział to wszystkim na około już o niej mówię... hahaha...

Dla fanów królika Wacka - dawno nic o nim nie pisałam, a to jest ciekawe stworzenie haha... nazywamy go teraz podwórkowym pieskiem 😉 Biega już po całym podwórku, jak mnie widzi na ogrodzie to wie że pora wieczorna i trzeba iść do klatki, nie ucieka nigdzie w krzaki i chaszcze - no ma chłopak potencjał na nasze dalsze wspólne życie 😉 Dwa razy tak mnie wkurzył, że zagroziłam mu pasztetem 😉 Generalnie lubimy się 😉

aaaaaa i zapomniałam pochwalić męża mego, bo wreszcie kurnik zrobił! W nowym roku kury będą i jajeczka swoje 🙂 Nie mogłam się doprosić, ale cierpliwość została nagrodzona.

Józek wpadł pod kosiarkę czyli jest króciutko obcięty i wydoroślał od razu, chyba zaczął fazę buntu dwulatka i ma chłopak moc w stawianiu na swoim 😉 bawią się razem z Marceliną i równie dużo tłuką, mówi: mama, mamo, tata, Cysia, baba, ciocia, co, nie ma itd., zjada kredki, kocha wszystkie gniazdka, kabelki, śrubokręty oraz wszelkie wysokości.

Marcelina tak samo często mówi, że kocha Józia jak go nie kocha 😉 nadal uwielbia i chodzi wyłącznie w sukienkach, czym mnie zawstydza, namiętnie maluje żyrafy i inne zwierzęta, często udaje kotka (na co ja już nie mam cierpliwości), codziennie czytamy książki, ostatnio jakieś stare i starunieńkie [nie obmyśliłam jeszcze strategi jak je uporządkować a muszę, bo robi się bałagan], jest cudną dziewczynką i wciąż nie mogę się nadziwić że jest 🙂

 

4 myśli na “listopadowo

  1. Polluska

    a właśnie ... czas już na piernik. Robiłam rok temu ale w tym jakoś nas będzie mało więc chyba odpuszczę. Siostra idzie na Wigilię do teściów i w ogóle się z nią w te Święta nie zobaczę bo jak ona potem do mamy wpadnie to my z kolei będziemy u teściów a w II święto jadą na narty więc nie będzie miał kto piernika jeść. Może zrobię znów za rok 🙂

    Wacek mój ulubieniec, wiedziałam że się zaaklimatyzuje. W końcu ma całe podwórko dla siebie szczęściarz 😀

    Dzieciaki rosną jak na drożdżach ... coraz poważniejsze buzie mają 🙂

    Odpowiedz
    1. Basja

      Zapomniałam jeszcze dopisać że Wacek uwielbia biegać i bawic z kotami :))
      Do 6 Stycznia zdążysz sie z Siostrą zobaczyc, bedzie sie liczyło jak w Swieta 😉

      Odpowiedz
  2. tygrysimy

    U nas listopad obfituje w tyle rodzinnych okazji do świętowania, że chciałabym pomyśleć o Adwencie, a nie mam jak. Na szczęście jutro ostatnie przyjęcie i zabieram się za kalendarz. Ja ostatnio również mało aktywna jestem w sieci i bardzo mi z tym dobrze. Świat się od tego nie zawalił, trwa 🙂 A zaległości... Może kiedyś nadrobię.
    Józek ma podobne zamiłowania, co Tygrys, a Marcelina jak ja lubi sukienki. Spodni dla mnie może być.
    Kurnik bardzo bym chciała mieć przy domku, a na piernik na pewno moja druga połowa się skusi.
    Serdeczności

    Odpowiedz
    1. Basja

      no my też świętujemy prawie co weekend od połowy października i skończymy 4 grudnia 😀
      No to pocieszyłaś mnie, bo ja już przepisuję na czysto i drukuję symbole do drzewka Jessego 🙂
      hahah pewnie nie nadrobisz, ale i pewnie za wiele na tym nie stracisz, bo pojawi się nowe 😉

      Piernik jest cudny i dla prawie najważniejszy z ciast na BN :))

      Odpowiedz

Zostaw dobre słowo :-)