Po pierwsze: WP wczoraj przegięła, normalne nigdzie nie można wejść, było że nie mam bloga, wcinało mi komentarze...brrrr... postanowiłam, że zmieniam bloga... jak go trochę dopracuję to zrobię przeprowadzkę o czym uprzejmie doniosę
Po drugie: zrobiłam co było oczywiście nie do przewidzenia - wpuściłam i posiedziałam wczoraj z Onym....
Po trzecie: dalej nie wiem czy dobrze zrobiłam i robię..
Poplątało się to znowu,
Poplątało się to nam,
Ale nie przejmuj się,
Będzie dobrze, wiem
Poplątało się to znowu,
Poplątało się to nam
Ale nie przejmuj się,
Będzie dobrze wiesz...
a ta piosenka normalnie od razu zabrzmiała mi w uszach;)
Po czwarte: stanęło na tym, że jeśli Ony chce by coś z tego było to niech się postara, pozabiega o mnie...niech mnie przekona że warto...ja w każdym razie nie kiwnę palcem dopóki nie uwierzę, że tego właśnie chcę... jeśli będzie chciał to niech po prostu walczy, a jeśli nie to...no to zobaczymy co to będzie... jakoś nadzwyczaj dobrze mi po tym spotkaniu...
hehe... powiedziałam wczoraj mu, że będę teraz egoistką i wstrętna babą;) wiem, wiem okropna jestem, ale czasem chyba tak trzeba... no i dalej jestem wolna kobieta, bo pozostalo to na stopie koleżeńskiej:)
Po piąte: nasłuchałam się tyle dobrych rzeczy o sobie, o tęsknocie itd... przyjemne to było strasznie, ale udawałam że mnie to nie wzrusza:)
Po szóste: na koniec dałam mu buziaka:)
Po siódme: chciałam zapytać 'starszych' koleżanek - czy faceci nie mogą tak po dobroci czegoś przyjąć, tylko jak kobieta staje się zołzowata to wtedy wykazują zainteresowanie?
a może to tylko taki odosobniony przypadek?
MIŁEGO DNIA:)