Już ostatnio sobie obiecywałam, że częściej pisać będę, ale jakoś mi nie wychodzi. Życie płynie zbyt wartkim strumieniem, za dużo się dzieje.
Wprowadziłam kilka udoskonaleń organizacyjnych w domu [przyznałam się wreszcie sama przed sobą, że uwielbiam wszelkie planowania, organizacje, innowacje w prowadzeniu domu, bo do tej pory jakoś kryłam się z tym] i dla samej siebie. Najbardziej jestem zadowolona z codziennej samoprzylepnej karteczki z wyznaczonymi 6 zadaniami (sprawami) na dzień. Spisuję je wieczorem dzień wcześniej albo rano przy kawie. Ta metoda u mnie spisuje się znakomicie, wreszcie wychodzę z zaległości drobnych spraw, które do tej pory czekały na "kiedyś-tam", bo były rzeczy ważniejsze, a w sumie narastały i denerwowały mnie. Polecam! 🙂
W międzyczasie zaczęłam tworzyć naszą Księgę Rodzinną. Świetna zabawa, a ile się człowiek naśmieje z własnych przygód i nawzrusza wspomnieniami to jego 😉
Zrobiłam już stronę tytułową + strony poszczególnych etapów naszych dziejów, napisałam wstęp oraz uporządkowałam rocznikowo nagromadzone "skarby". Teraz trzeba wybrać zdjęcia, puste strony wypełnić treścią i okładkę zrobić. Mam już nawet pomysł jak to później w całość spiąć 🙂
Czytam ostatnio książkę "Tysiąc darów" o odkrywaniu wdzięczności za codzienność, o otwieraniu oczu na codzienne dary, które otrzymujemy.
Początek książki jednak mnie jakoś odrzucał i wcale nie miałam ochoty na więcej, ale po kilku dniach wróciłam do niej i przeczytałam fragment ze środka na chybił - trafił. I trafiło mnie, wciągnęła. Nie jest jednak książką, którą czyta się hurtem [przynajmniej dla mnie], raczej należy czytać powoli i odkrywać, artykułować dary, które się otrzymuje... taki dobry czas dla mnie samej.. mam poczucie, że moje oczy dostrzegają więcej i chyba więcej mam radości 🙂
polecam! |
W kolejnym międzyczasie nawiedziłam dwóch lekarzy. Jeden podał mi dobrą wiadomość, bo potwierdził, że nie muszę się przejmować moją przysadką, a drugi okazał się przyjaznym człowiekiem z wiedzą! 🙂 Znaczy leczę się wreszcie :-))))
Hmmm z tą karteczką muszę chyba spróbować, bo coś mi nie idzie i wiele spraw nie realizuję tak jakbym chciała. Natomiast Księgę Rodzinną z Krzysiem prowadzimy jeszcze za czasów przed narzeczeńskich ale wracając do tych realizacji powyżej to i tak Księga - zwana przez nas Kroniką ma swoje duże zaległości a przecież przed nami ważne wydarzenia, bo już niedługo Szymek będzie po drugiej stronie brzuszka. Dlatego od poniedziałku ruszam z pomysłem karteczki. Czy przewidziana jest kara lub nagroda za realizacje lub jej brak zadań? ;P
kara jest taka, że na drugi dzień masz więcej 😉 Pomysł jednak z nagrodą jest świetny coś muszę pomyśleć 🙂
Księgę już chciałam robić od początku, ale cały czas coś, ale mam nadzieję ją teraz w miarę na bieżąco prowadzić. Też zaczynam od naszych początków, mam nawet wydruki naszych pierwszych rozmów skype'owych, bo przez skype się poznaliśmy :)))
A mogłabym prosić jakieś zdjęcia jak to wygląda albo choćby opis? 🙂
A pewnie, że podeślemy jak tylko wrócimy po weekendzie. Naprawdę świetna sprawa, jak wspomina się przeszłe wydarzenia. Ja np. lubię stronę z tym jak wcale nie interesowałem się Agnieszką, ale Ją natarłem zimą śniegiem podczas bitwy śniegowej i się bidulka rozpłakała, i to narysowałem w księdze.
Powodzenia.
o i to jest myśl zatrudnić Onego do malowania, niech się wykaże, na razie cały czas zagląda przez ramię i śmieje się z niektórych rzeczy które nagromadziłam :))
Będe wdzięczna! ja może przez weeekend też pstryknę coś i pokaże 🙂
Właśnie, za mało piszesz, zdecydowanie 🙂
Popraw się! 🙂
po raz kolejny obiecuję poprawę 😉
A ja odkryłam tu genialny blog! Genialnie uporządkowany! Tyle inspiracji można tu czerpać. Zostanę tu. Pozdrawiam i też jestem zwolenniczką żółtych karteczek od roku czasu. To działa!
że niby on jest uporządkowany? rozbawiłaś mnie, bo ja czasem się w nim gubię 😉
Miło mi bardzo gościć w swych progach! Zółte karteczki rządzą :))
a widzisz a ja w nim widzę wielki uporządkowany sens:)
dobrej nocy!
to cieszę się bardzo! 🙂
dobrej nocy!
oj z tymi karteczkami to i ja muszę zacząć, bo potem mi się w łóżku wieczorem przypomina czego nie zrobiłam... 🙂
powodzenia w leczeniu 🙂
fajnie się sprawdzają karteczki 🙂
dzięki 🙂
Artystyczna duszyczka z ciebie 🙂
I powodzenia u lekarzy, oby cię jak najlepiej pokierowali.
dzięki Jiniu 🙂
ja ostatnio też nawiedzam lekarzy i to takich którzy mnie wreszcie słuchają ;D
no to bardzo się cieszę! 🙂
A ja już chcę wreszcie skończyć nawiedzanie lekarzy ! Oddam tą pałeczkę Basi 🙂
chętnie bym ją przejęła ;))