Zarzekała się żaba mułu czyli zarzekałam się, że w tym roku ani jednego słoika nie zrobię, ale skusiłam się na powidła z węgierek, a potem dorobiłam dżem brzoskwiniowy 😉
No nie mogłam się oprzeć po prostu - MUSIAŁAM, ale za to gruszki odpuściłam. Na razie.
Prace wrą przy czynnym i wielce pomocnym udziale panny M. 😉
Najbardziej pomaga jak chce jeść a tu śliwki się smażą 😉
![]() |
7 kilogramów już ważę 🙂 |
Wiem, wiem, obiecałam zmiany na blogu, ale dojrzewam do nich. U mnie ze zmianami na blogu jak z fryzjerem - długo, długo NIC a potem BUM 😉
Życzymy Wam z Marcelinką dobrego dnia 🙂
![]() |
podglądam Was 😉 |
PS. i śliwki w occie zrobiłam - PYCHA 🙂
Niewiarygodne jak dzieci szybko rosną 🙂 cieszmy się każdą chwilą ich posiadania 🙂
właśnie! już nie jest taka malutka 🙂
A u nas zakrólował ostatnio dżem z cukinii i jabłek z nutką mięty :)))
Cudo smakowe. Wart grzechu... łakomstwa 😉
Maluszek aż uśmiech wywołał :DDD
ooooooo... nie, nie, nie. Nie ulegnę pokusie 🙂
Basju, ty byś nie robiła przetworów? Nie uwierzę 🙂
Buziaczki dla Marcelinki 🙂
uwierz, uwierz, bo poza tymi słoikami nic nei zrobiłam 🙂
Ależ ma śliczne oczęta!
Jak tam na wiosce, jesień widać? 🙂
widać i czuć 🙂
Zastanawiam się co poczynić przed przyszłym rokiem w ogrodzie, bo to już najwyższy czas na działanie 🙂
Sliczna Wasza córeczka :)))
Śliwki w occie uwielbiam, mamy spory zapas od teściowej.
pyszne są, tylko nie wiem jak ja ja będę mogła konsumowac przy karmieniu piersią, ale nie tracę nadziei więc zrobiłąm :)))
Śliczna dziewczyna 🙂
dziękuję 🙂