Przeskocz do treści

początek jesieni

Jesień nadeszła, bardzo w tym roku przeze mnie oczekiwana, bo mam poczucie, że będę miała czas odpocząć i myśli zebrać. Oby nie okazało się to tylko złudzeniem 😉
Bardzo potrzebuję chwili oddechu, zwłaszcza na zebranie i uporządkowanie myśli. Ostatnio świetnie nam wychodzi przebieg niedzieli, gdyż spędzamy go razem nigdzie nie ruszając się z domu. Trudne to było na początku, oj trudne.. teraz miło jest NIC nie robić i pograć w piłkę na przykład 😉

Marcela raczej bez żadnych komplikacji chodzi do żłobka. Ale aklimatyzacja trwa, bo odsypia całymi popołudniami, co dla mnie jest niemiłe, bo w zasadzie jej nie widzę. Smarczy już trzeci tydzień z rzędu, co prawie wychodzi z kataru to przychodzi nowa fala. Life is brutal i jak mój kolega dodaje full of zasadzkas 😉

Po trzech miesiącach czekania od tygodnia nie noszę w miskach wody ciepłej tylko funkcjonuje u nas wreszcie prysznic! I to była ostatnia rzecz, której mi brakowało na nowych włościach. Na ten moment pominę milczeniem dlaczego tak długo to trwało. Muszę poczuć natchnienie do napisania 😉

I wróciłam nawet do robienia zdjęć, bo mi do nich tez natchnienie minęło 😉

6 myśli na “początek jesieni

Zostaw dobre słowo :-)