Pewnego, lipcowego, popołudnia wybraliśmy się na wycieczkę do pałacu w Zatoniu. Jest to wieś wchłonięta przez Zieloną Górę. Byliśmy tam już kiedyś z Onym, ale wtedy pałac był zarośnięty dziczkami, a park mocno zdziczały i miał świetną huśtawkę z opony 😉
Aktualnie pałac oczyszczono, zamontowano oświetlenie, odbudowano oranżerię. Prace trwają nadal przy oranżerii.
Po pałacu można pospacerować, posiedzieć na schodach, uruchomić wyobraźnię 🙂 Jest także dość rozległy park z tarasem widokowym na pałac.
Na stronie Lubuskiego Konserwatora Zabytków można poczytać więcej o historii pałacu.
bardzo lubię zamki i pałace ale ponieważ mam słabą wyobraźnię to muszą być dobrze zachowane. Ten jeśli o bryłę chodzi to jest ale jednak ogromnie zniszczony ... nic tam już chyba nie zrobią 🙁
Polly w Polsce bardzo wiele w 1944-45 roku zniszczyła Armia Radziecka, ten też został spalony i zniszcozny w 1945.
wiem Basiu, rodzina mojego Łukasza też miała pałac i też został zniszczony. Po prostu takie zamki i pałace do mnie już nie przemawiają
ok, rozumiem.
Do mnie, do nas przemawiają, dzieciom świetnie działają na wyobraźnię oraz prościej jest im wytłumaczyć różne historyczne zawiłości.
ja zawsze miałam problem z wyobraźnią wizualizacyjną bo jeśli o wymyślanie historii czy bajek to nie. Ale właśnie nie umiem patrząc na ruiny wyobrazić sobie co tam było
akurat historię pałacu omawialiśmy na poważnie i o wojnie też rozmawialiśmy na poważnie 🙂
Czy może być lepsza zabawa niż w chowanego w starych pałacowych komnatach? Patrzę na zdjęcia i widzę ile było wspaniałej radości. Ciekawe czy mury pałacu pamiętają dziecięce głosy sprzed lat czy czekały długo, by usłyszeć je teraz po raz pierwszy? Emanujecie cudowną energią, która pewnie przeniknęła ściany i jestem pewna, że teraz remont zabytku pójdzie szybciej. Pozdrawiam cieplutko!
Zdecydowanie zabawa była przednia, najlepiej chyba bawili się dorośli w chowanego 😉
Piękną oranżerię odbudowali, na kawę wieczorową porą trzeba się będzie wybrać 🙂