Przeskocz do treści

4

Z nowym rokiem rozpocznę nową serię "Biblioteczka dzieci" i mam nadzieję, że uda mi się ją regularnie uzupełniać. Zwłaszcza czuję się motywowana za każdym razem jak zaglądam do biblioteczek na blogu Pietruszki, Zochacza i Jachola, ich mama dzielnie prowadzi ewidencję 🙂 Książek czytamy sporo,a w zasadzie coraz więcej i jak czytamy to często mam myśl 'o fajnie byłoby się nią podzielić'. Generalnie jak robi się cisza w domu to opcje są dwie: albo właśnie coś niszczą albo czytają książki 🙂

Dziś podzielę się częścią łupów okołoświątecznych:

  1. Opowieści biblijne na dobranoc - Jean E. Syswerda; ilustracje: Daniel Howarth

Najpiękniejsze w tej książce są ilustracje. Są urzekające ogromnie, takie jak lubię w książkach dla dzieci najbardziej. Dzieciom też ilustracje bardzo przypadły do gustu i były świetną inspiracją do rozmów. Obawiałam się trochę by nie były opowieści napisane zbyt infantylnym językiem, zbyt uproszczone i spłaszczone. Książka jest jednak napisana prostym językiem, który przemawia do dzieci i wprowadza w wydarzenia biblijne. Stwarza możliwość poznania wielu postaci biblijnych ze Starego i Nowego Testamentu, wielu z nich do tej pory Marcelina nie znała. Każda historia jest krótka, akurat tyle by przeczytać i porozmawiać o każdej postaci.
Krótka modlitwa proponowana w nawiązaniu do każdej historii jest fajną inspiracją do modlitwy i nauczenia dziecka modlitwy w każdej sytuacji i w każdym czasie.
My niekoniecznie czytaliśmy je na dobranoc, bo nie mamy tego zwyczaju. My na dobranoc śpiewamy 😉

Opowieści biblijne na dobranoc

 

2. Boże drogowskazy [dla dziewczynek] - Brat Tadeusz Ruciński

Tego Autora to zawsze mogę polecać w ciemno 🙂 Nigdy się na nim nie zawiodłam, pięknie tłumaczy i wprowadza w świat wiary dzieci. Robi to w taki sposób, że dorosły wiele z tego może się nauczyć. Ta pozycja również mnie nie zawiodła. "Boże drogowskazy" to książeczka, która zawiera wyjaśnienie Dekalogu, rachunku sumienia  oraz Przykazania Miłości Boga i drugiego człowieka. Wraz z pięknymi ilustracjami!
Brat Tadeusz wyjaśnia, obrazuje każde przykazanie - drogowskaz na zwykłych, codziennych przykładach, zrozumiałych dla dziecka. Łatwo wtedy dziecko sobie wyobraża i przyjmuje treść. Autor używa języka prostego, ciepłego i zabawnego,  jakby rozmawiał z dzieckiem, a używając często zdrobniałego sformułowania 'Mała" buduje pewną bezpośredniość. Fajnie prowokuje do odpowiedzi na zadawane pytania oraz do rozmowy.

"Przykazania - dziesięć dobrych drogowskazów, co uczą każdego, jak do domu Ojca trafić, jak mieć przyjaciół tysiąc, a może i więcej; jak mieć do świata całego wyciągnięte dobre, łagodne, przyjacielskie ręce."

I zaczęłyśmy się uczyć z Marceliną krótkich wierszyków, które są plecione w treść i podnoszą pozostałe walory książki. Jednak zdecydowanie jest to książeczka dla trochę starszych dziewczynek [6-7lat], za rok - dwa Marcelina wyniesie z niej o wiele więcej.

Dla chłopców są osobne, ale Józek jeszcze za mały to nie mamy 🙂
Przy okazji br. Tadeusza polecam redagowanego przez niego "Anioła Stróża" - jest super!

Boże drogowskazy

8. Demon południa. Acedia - podstępna choroba duszy
- Jean Charles Nault

Ta książka mnie zaskoczyła od samego wstępu, bo po przeczytaniu początku pomyślałam: jak dobrze, że trafiła w moje ręce! Tytuł mnie raczej nie zachęcał, ponieważ rzadko czytam książki o demonach, a poza tym trochę obawiałam się, że będzie zbyt naukowa. Książka okazała się jednak napisana prostym i przystępnym językiem, co nie znaczy, że da się ja czytać szybko. Zbyt wiele jest treści, które człowiek musi wewnętrznie sobie uzmysłowić, musi się zastanowić nad sobą.

Acedia. Dla mnie to pojęcie było obce - myślę, że mało kto zna to słowo i co za nim się kryje. Wydaje się nie funkcjonować w dzisiejszych czasach, ale okazuje to się złudzeniem i świetnym zagraniem złego ducha, który może sobie z większą mocą hulać, bo większość nawet nie wie że jest. A ta podstępna choroba duszy zbiera ogromne żniwo, także w dzisiejszych czasach, w każdym wieku i miejscu.

Autor za Ojcem Pustyni, Ewagriuszem z Pontu, podaje, że acedia to brak żywotności duszy. Przejawia się min. niestałością, znużeniem, niechęcią do pracy fizycznej, minimalizowaniem swoich obowiązków i modlitwy, nadmierna gadatliwość, ciekawość, nadaktywność.

Czy pamiętamy o tym, że człowiek został stworzony po to by być szczęśliwym? Bóg tego dla nas chce - szczęścia, miłości, nadziei, radości, a acedia nam chce to odebrać. Chce nam odebrać ten właściwy kierunek - na Boga, na życie wieczne. Acedia chce nas wyrwać z naszej codzienności, z naszego tu i teraz, sprawia, że błądzimy w przyszłości albo przeszłości. Dotyka przede wszystkim naszej relacji z Bogiem, ze światem.

Czy wiemy, znamy radość płynącą z miłości? Przyjaźń z Bogiem właśnie taką jest radością. Acedia działa tak, że odziera nas z tej radości, wdziera się smutek z powodu tego co powinno być naszą największą radością - udział z życiu Boga. To powoduje bezwład, który nie pozwala działać, a sercem ludzkiego działania jest miłość. Acedia jest zatem "grzechem przeciwko miłości, gdy niszczy lub paraliżuje działanie, gdyż dotyka wtedy najgłębszego motoru działania, czyli miłości, udziału w Duchu Świętym."

"Acedia stanowi więc zasadniczą przeszkodę w przyjęciu darmowego daru Boga i w urzeczywistnieniu Bożego zamysłu w Jezusie Chrystusie. Natomiast spotkanie z Chrystusem prowadzi do przyjaźni, która uwalnia nas od zamknięcia w sobie. Duch Święty sprawia, że Chrystus jest współczesny każdemu człowiekowi i czyni każdego z nas drugim Chrystusem. Czyni z naszego działania uprzywilejowane miejsce spotkania z Panem i budowania naszej prawdziwej, głębokiej istoty."

"Trzeba umieć żyć intensywnie chwilą obecną, wiedząc, że jest ona okazją do spotkania z Panem. Uciekać przed przeciętnością (...), to odrzucać kompromis i wybierać świętość."

Autor przedstawia też lekarstwa na acedię: łzy, modlitwa i praca, metoda sporu z myślami, medytację nad śmiercią, wytrwałość, a które można podsumować: radosna wytrwałość.

"Kościół jest Ciałem Chrystusa, a więc właściwym miejscem działania chrześcijanina, tego działania, które rozwija się w czasie i w przestrzeni, pod kierunkiem Ducha Świętego."

"Jesteśmy powołani do cudownego dzieła: aby na naszą słabą miarę - poprzez możliwe doskonałe postępowanie - móc w pełni się realizować w Chrystusie. To wymaga wielkoduszności, wielkości ducha."

Po przeczytaniu tej książki wręcz uważam, że powinien ją przeczytać każdy katolik.

Pewnie dziś za dużo napisałam, ale książka ciągle żyje we mnie i nie mogłam się zdecydować co ważniejsze 🙂

"Czyż my wszyscy nie lękamy się w pewien sposób, że jeśli pozwolimy Chrystusowi w pełni wejść do naszego wnętrza, jeśli całkowicie otworzymy się na Niego - to On może nam zabrać jakąś część naszego życia? (...) Nie! Kto pozwala wejść Chrystusowi, nie traci niczego, niczego - absolutnie niczego z tych rzeczy, dzięki którym życie jest wolne, piękne i wielkie. Nie! - tylko dzięki tej przyjaźni otwierają się na oścież bramy życia."

Znalezione obrazy dla zapytania demon południa. acedia - podstępna choroba duszy

2

7. Pamiętajcie o miłości - Andre Frossard

Zaczynając czytać ta książkę, św. o. Maksymiliana Kolbe znałam niewiele, wiedziałam ogólne fakty z jego życia oraz znałam Rycerza Niepokalanej, który prenumeruję. [W tym roku 100 lecie Rycerstwa Niepokalanej!]

Bardzo podoba mi się styl pisania Andre Frossarda, bo jest żywy, barwny i stara się wejść w głąb. Świadomie piszę, że stara, bo człowiekowi do duszy drugi człowiek nie wejdzie. Kreśli portret o. Kolbego na podstawie min. jego listów i zeznań świadków podczas procesu kanonizacyjnego pokazując prawdziwe bogactwo jego osoby, charakteru, osobowości.. Najbardziej podoba mi się jak pokazane jest jego podejście do wiary, życia, zaufania Maryi, posłuszeństwa, drugiego człowieka. Że nie ma dla niego granicy pomiędzy ziemią a niebem, bo jest dla niego oczywistością życie tu i tam. Nic nie stanowi dla niego przeszkody - on wypełnia po prostu wolę Bożą, bezgranicznie ufając Niepokalanej.

Podzielę się jeszcze tym co mnie uderzyło i dało mi dużo do myślenia - o. Kolbe mówił sercem, czy w czasopismach, w listach czy w rozmowach, tak jak mu ono dyktowało. Nie rozważał czy wypada, czy odpowiedni język/styl - on walczył o każdą duszę, każdego człowieka i mówił sercem do serca.

A wiecie, że założył japoński Niepokalanów prawie od razu po przyjeździe, a indyjski Niepokalanów w 6 dni?!

Mam zwyczaj zaznaczania karteczkami w książce pięknych myśli czy wartościowych treści, by czasem do nich wrócić. Teraz było wyjątkowo dużo, podzielę się kilkoma:

"Muszę być świętym jak największym. (...) Jest zaangażowany tak, jak jest to tylko możliwe, i przygotowuje się do świętości z dokładnością szefa sztabu głównego własnych sił" - czy ja mam plan na świętość, czy jestem przygotowana?

"Tajemnica Niepokalanego Poczęcia umacnia go, porządkuje całą jego myśl, wyzwala i pozwala mu  patrzeć na świat spojrzeniem jakby z góry, spojrzeniem kogoś, kogo nic nie zdoła zaniepokoić , nic nie przeraża, kto wie, skąd przyszedł i dokąd idzie."

Pięknie napisana książka - polecam! I daje kopa motywacyjnego do angażu we własną świętość, bo wszak po to jesteśmy by stawać się świętymi.

Znalezione obrazy dla zapytania pamiętajcie o miłości