W przerwie na kawę poczyniłam piaskownicę ze starej ramy okiennej 🙂
dobrej soboty 🙂
Małe rzeczy czynione z miłością zmieniają świat!
W tym roku nie robimy drzewka adwentowego ani niczego specjalnego dla Marceliny. Za mała jeszcze na rozumienie głębsze, ale udział będzie brała we wszystkim z nami. Nastawiamy się, przygotowujemy się na własne przeżywanie poprzez codzienne rozważanie Słowa Bożego z danego dnia i wspólne rozmowy.
Skopiowałam kalendarz Słowa od HSLinum [KLIK], wkleiłam do worda i gotowy do powieszenia na lodówce wygląda tak: Kalendarz Adwentowy. Dziękuję bardzo HSLinum! Twój kalendarz będzie nam ogromną pomocą w tym roku.
Logo zrobiłam adwentowe 🙂
I popełniłam wieniec, tym razem stoi w kuchni, bo to na razie nasze centralne miejsce w domu, także do modlitwy.
Zastawiłam piernik wg TEGO przepisu, jest cudny, baaardzo smaczny i zastanawiam się czy drugiego nie poczynić do rozdawania 🙂
Promyczek - miałaś robić, więc to jest ten właściwy czas 😉
Na swoje pięć minut czekają też pierniczki, robiłam je po raz pierwszy wg TEGO przepisu. Jak się okażą dobre to zamieszczę przepis dla siebie na rok przyszły, by nie szukać 🙂
Od jakiegoś czasu chodziła za mną myśl, by wypróbować samemu zrobienie proszku do prania. Co zbliżał się do końca proszek to pojawiała się myśl: kup składniki i zrób. Jak zwykle brakowało mi czasu i/lub możliwości na realizację tego pomysłu.
Teraz jestem też w tym punkcie i postanowiłam natchniona poczynić ku temu kroki i zakupiłam potrzebne środki chemiczne 🙂
Zainspirowałam się TU i TU.
Proszek do prania
kostka zmielonego szarego mydła
kubek sody kalcynowanej
kubek boraksu
Wszystko wymieszałam w misce i zamknęłam w szczelnym pojemniku.
Używam 1-2 łyżki proszku, w zależności od zabrudzenia. I DZIAŁA! 🙂