11. Blizny po ważce - Agnieszka Grzelak
To jest książka - mój hit pierwszego półrocza i była moją pierwszą książką Autorki po przeczytanym wcześniej "Mateczniku" [trochę TUTAJ o nim pisałam]. Jest zupełnie od niej inna. Zaskoczyła mnie i oczarowała! Trochę baśniowa, fantastyczna, ale ze świetnie różnie ukrytymi myślami, podtekstami.
W pewnym momencie poczułam się nią trochę zahipnotyzowana, nie dawała mi spokoju, wkradała się w moje myśli i jakby mówiła do mnie czytaj mnie czytaj. Nie wiem, może to te tytułowe ważki 😉 Najdziwniejsze jest to, że po jej skończeniu przypomina mi się co jakiś czas i odkrywam jej drugie dno, znaczenie scen, rzeczy czy sytuacji.
Bardzo polecam! Autorka, Agnieszka Grzelak, pięknie też maluje i dzieli się tym na blogu: Waterscolors and books

12. Chata Magoda. Ucieczka na wieś. - Jagoda Miłoszewicz
Jagoda Miłoszewicz jest autorką bloga Chata Magoda, który swego czasu dość często czytałam. Wprawdzie nie był na mojej top - liście blogów koniecznych do odwiedzenia, ale zaglądałam w wolnej chwili.
Książka okazała się dla mnie rozczarowaniem. Z pięknymi zdjęciami, ale rozczarowaniem.
Jest na zdjęciach sielsko - anielsko i jest to wielkim plusem tej książki. Treść jednak mnie nie przekonała, a wręcz zniechęciła. Autorka chyba chciała być za bardzo ekspertem w zbyt wielu sprawach, a przynajmniej odpowiedzieć na pytania tam gdzie raczej wiedze ma małą. Poza tym nie podoba mi się też w niektórych miejscach wystawianie ocen mieszkańcom wsi i ogólnie życia wiejskiego. I to zaledwie po ok. 10 latach mieszkania na niej.
Chyba bardziej oczekiwałam po niej po prostu ich opowieści o ucieczce na wieś, z ich przygodami, sytuacjami zwrotnymi, bo pewnie było tego mnóstwo. A to okazał się taki a'la poradnik.
Nie wiem, być może patrzę przez pryzmat własnej perspektywy, życia od urodzenia na wsi z przerwą kilkuletnią na miasto.

13. Przy stole. Pięknie. Smacznie. Z miłością. Dla bliskich. - Joanna Marciniak - Wróblewska
Joanna Marciniak - Wróblewska jest autorką bloga Green Canoe, który jakiś czas temu przekształcił się w portal o takim samym tytule. Po przekształceniu mnie przygniótł ilością podawanych informacji i rzadko go odwiedzam, choć Asię nadal lubię i czasem podglądam na Instagramie 🙂
Dużo takiej Asiowej treści: myśli, spostrzeżeń, rad - to taki czółnowy zebrany w całość podręcznik podstaw domowych i życiowych.
Z bardzo wieloma rzeczami się zgadzam. Przy czytaniu uświadomiłam sobie, że wiele domowych, rodzinnych i okołodomowych spraw mam już przepracowanych i ułożonych, więc są dla mnie oczywistością. Dla kogoś jednak może być niezłą inspiracją i impulsem do zmian, do ulepszenia i upiększenia swego domu czy siebie. Po prostu, żeby piękniej żyć w pięknym otoczeniu.
Moja końcową refleksję miałam taką, że wszystko wymaga czasu, dotarcie do pewnego standardu życia też. I Asia tego nie kryje, nie lukruje, ale zachęca by się starać bo warto. Pewnie ta refleksja też wynikła z tego, że czasem chciałabym na siłę pewne sprawy w naszym domu i sobie przyspieszyć, a tak się nie da 🙂
